niedziela, 20 października 2013

DIY: jesienna kompozycja

Mamy piękną polską złotą jesień, która zachęca nas do spacerów. Z takiego spaceru żal nie przynieść pamiątek z których możemy zrobić taką oto kompozycję:



Taka kompozycja może nam świetnie służyć jako baza pod świeczkę/kominek. To który wosk wybieracie?



 Ja wybrałam waikiki melon, który otulił mnie swym egzotycznym aromatem i choć kompozycja jesienna to przeniosłam się na chwilę na plażę.



Zrobiłyście już swoje kompozycje? Pochwalcie się!
Pozdrawiam :)

wtorek, 15 października 2013

E-magazyn ZMIANA!

Zapraszam Was do przeczytania rozwojowego e-magazynu "ZMIANA" tworzonego w całości przez blogerów:




Bardzo bardzo polecam!

Więcej informacji znajdziecie na stronie: http://www.magazyn-zmiana.pl/, oraz FB https://www.facebook.com/pages/Zmiana-napisz-siebie-od-nowa/218570768305304

czwartek, 10 października 2013

Hasełka od wujaszka google ;)




Ciekawi Was jak ktoś trafił na Waszego bloga?
Muszę przyznać, że niektóre hasła, które podajecie są dość interesujące ;))
Z ciekawości zajrzałam do swojej statystyki, ale niestety (albo stety) nie ma u mnie takich perełek.
Najczęściej wyszukiwano efektów picia siemienia lnianego, toniku z kozieradki i lakieru do paznokci z efektem piasku.

Ale ale... znalazło się kilka bliżej nieokreślonych zjawisk :) Otóż może poradzicie coś na:

- picie siemia efekty
- siemie liniane efekty
- jak łatwo rozsmarować masło shea
- odpowiednik kremu

Ciekawa jestem Waszych porad :) I jakie ostatnio hasła Was zdziwiły ?

niedziela, 6 października 2013

Kulinarnie: niedzielny obiad z łososiem zwieńczony deserem idealnym

Dawno nie było kulinarnego posta, więc dziś zapraszam na obiad i deser.
Dzisiejszy obiad to jedno z dań, które przygotowuje się łatwo i szybko. Składa się z ryżu, łososia i kalafiora. Nic wykwintnego, ale wszystkie produkty idealnie do siebie pasują tworząc prosty i smaczny obiad.

Nie będę dokładnie opisywać procesu powstawania obiadu, bo to żadna filozofia.
Wystarczy ugotować ryż (ja uwielbiam sypki ryż jaśminowy, który gotuję w niewielkiej ilości wody), łososia umyć, oprószyć pieprzem, solą, skropić cytryną i ugotować na parze. Oddzielić różyczki kalafiora, umyć i również ugotować na parze. I gotowe! Smaczne i zdrowe:)


A, żeby tak zdrowo i lekko nie było to zapraszam na deser!
Deser mogłabym rzec idealny. Zwłaszcza dla miłośników sernika i chałwy w jednym. Sernik chałwowy, bo to właśnie o nim mowa to chyba pierwszy sernik, który udał mi się w 100%. Idealna konsystencja, nic nie opadło, nic się nie przypaliło, świetnie się kroi, smakuje wyśmienicie, a i wyglądu mu tylko pozazdrościć :) Co dość zaskakujące nie jest bardzo słodki, ale po jednym dużym kawałku ma się dość. Co ma swoje plusy!

Tak wyglądał przed degustacją, niestety w świetle wieczornym, więc kolory trochę przekłamane, ale to jedyne zdjęcia gdzie jest jeszcze 
w całości.

Moja tortownica ma większą średnicę niż w przepisie, więc wyszedł trochę niższy niż w oryginale. Następnym razem (a będzie na pewno) zwiększę ilość składników.


A tu już jako deser po śniadaniu, więc światło dzienne i kolory rzeczywiste.
Polewa chałwowa jest wyśmienita, będę ją wykorzystywać też w innych deserach:)


Polecam! Przepis pochodzi ze strony mojewypieki.com

Miłego wieczorku, ja lecę poczytać Wasze blogi!

środa, 2 października 2013

Wspomnienia z Zakopanego

Dziś zapraszam na fotorelację z krótkiego wypadu do Zakopanego w połowie września. Bardzo chciałam ten post dodać wczoraj, ale zdarzyła się niemiła niespodzianka. Kto obserwuje mnie na facebooku, wie, że dopadła mnie mocna alergia na jakiś składnik kosmetyczny - tak podejrzewam choć mogła to być równie dobrze reakcja na jakiś produkt spożywczy. Niestety zupełnie nie wiem co było przyczyną, bo do tej pory nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło. W każdym razie tak napuchły mi oczy - zwłaszcza jedno, że nie wyglądałam dobrze i miałam ograniczone widzenie. Przykładałam lód, piłam wapno, smarowałam żelem aloesowym, a także ze świetlikiem i arniką. Minęło kilka godzin zanim ten stan nieco się poprawił. Poszłam spać z nadzieją, że rano wszystko wróci do normy. Niestety tak nie było. Na dobre przeszło dopiero kilka godzin po wizycie u lekarza i odczulającym zastrzyku. Ufff nie było to przyjemne. Całe szczęście już po, ale jak się przygotować na przyszłość?

Miałyście takie przejścia? Jeśli tak to poradźcie co Wam pomogło i czy wiecie na co tak zareagowałyście. 



A teraz już przyjemniejszy temat. Zakopane przywitało nas ulewnym deszczem, który niestety padał do nocy, więc z pierwszego dnia nie bardzo skorzystaliśmy, za to kolejny zaczął się pięknie! Słoneczko nam towarzyszyło na Skoczniach i na Nosalu.


Skocznie - do tej pory widziałam tylko w tv
 

Nasz cel - Nosal

 Po drodze

Piękna polanka

I już na górze (choć wcale nie było tak łatwo - wchodziliśmy jakimś stromym szlakiem, dobrze, że zejście było innym)


Panorama


Kolejny dzień znów był deszczowy, ale na szczęście czasami przestawało i dało się pospacerować.

Oczywiście Krupówki:




A na końcu Krupówek...

Tego dnia nie wchodziliśmy, bo widoczność była minimalna. Za to kolejny dzień przyniósł lepszą pogodę, więc Gubałówka zaliczona! Znów trafiliśmy na jakiś trudny stromy szlak, który dopiero za połową łączył się z tym głównym - a mówili, że to pikuś...


Trzeba było się posilić. Kołacz. Pycha!

A na koniec Kasprowy! Gdy przyszliśmy tam o 11 kolejka ciągnęła się i ciągnęła. 

Ktoś powiedział, że czeka nas ponad 3 godziny czekania i żebyśmy przyjechali innym razem ok. 9. Tak też zrobiliśmy, bo szkoda było nam czasu i rzeczywiście kolejki nie było w ogóle! 

Widok z kolejki


Gdy wjeżdżaliśmy wyżej zobaczyliśmy pierwszy śnieg w tym roku.

A to już na górze. Widoki cudowne! Szczególnego uroku dodawał śnieg, który był tylko w wysokich partiach gór.






Mimo iż pogoda była w kratkę to i tak nam się poszczęściło, bo podczas tak krótkiego pobytu udało nam się zobaczyć naprawdę dużo. Na Giewont wejść się nie dało (oblodzenie), a na Morskie Oko zabrakło czasu. Ale zostanie coś na następny raz :) No i mogłam już porzucać się śnieżkami choć do zimy wcale mi nie tęskno! Było wspaniale!


A w drodze powrotnej byłam na BAM-ie i poznałam bardzo interesujące osoby ! Dziękuję:)






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...