niedziela, 23 lutego 2014

Kulinarna niedziela: Makaron sojowy z warzywami i sezamem

Tak jak Wam ostatnio pisałam ciągnie mnie w kierunku azjatyckich smaków. A, że w tym tygodniu w Lidlu był tydzień azjatycki to zaopatrzyłam się m.in. w makaron sojowy i sos słodko kwaśny. Do wykorzystania tych składników zainspirował mnie TEN przepis. Oczywiście dopasowałam go do siebie i tak powstało danie z makaronem sojowym, warzywami i sezamem:





Przepis jest banalnie prosty. Możecie użyć dowolnych warzyw, ja wykorzystałam:
- 3 marchewki
- 2 łodygi selera naciowego
- połowę czerwonej i połowę żółtej papryki
- 1 czerwoną cebulę
- kilka różyczek brokułów
- nieco gotowej mrożonej mieszanki chińskiej

Do tego potrzebujemy:
- kilka kropel oliwy (ja użyłam oleju z pestek winogron)
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu słodko-kwaśnego
- sól, pieprz, chili, imbir

oraz 2 łyżki ziaren sezamu podprażonych na suchej patelni (do posypania dania)

i oczywiście makaron sojowy lub inny przygotowany wg instrukcji na opakowaniu

Przygotowanie:
Wszystkie pokrojone warzywa (oprócz brokułów) wrzucamy na rozgrzany olej, smażymy ok 5 min. Po tym czasie dodajemy brokuły, dusimy 3-5 min, ew. podlewając odrobiną wody. Następnie dodajemy sos sojowy, sos słodko-kwaśny, przyprawy oraz wcześniej przygotowany makaron. Delikatnie mieszamy, wykładamy na talerz, posypujemy sezamem i gotowe!

Możecie oczywiście zrobić wersję z kurczakiem ;) Ale z samymi warzywami też smakuje świetnie! Polecam - w tym tygodniu zrobię je kolejny raz:)

wtorek, 18 lutego 2014

KOBO Professional Pure Pigment - 504, 506, 507

Dzisiaj mam dla Was swatche kilku pigmentów z Kobo, które dają mocno opalizujący efekt. Bardzo lubię używać takich cieni/pigmentów do rozświetlania wewnętrznych kącików oka, więc gdy zobaczyłam u Zmalowanej, że te pigmenty są dostępne w Naturze za 9,90 zaszłam po nie przy najbliższej okazji;) Podobno je wycofują - może będą w innych opakowaniach, bo te niestety pozostawiają wiele do życzenia.

Wybrałam 3 odcienie: 504 mint cream, 506 blue mist, 507 gold dust.

504 mint cream

506 blue mist

507 gold dust

od lewej: 507 gold dust, 504 mint cream, 506 blue mist

od góry: 507 gold dust, 504 mint cream, 506 blue mist


Odcień 504 mint cream możecie zobaczyć w moim makijażu walentynkowym, choć aparat zjadł opalizujące właściwości tego
pigmentu :(

Same pigmenty są świetne! Pięknie rozświetlają spojrzenie, nie tworząc przy tym brokatowego efektu. Są bardzo dobrze zmielone, mają postać pyłku, który na bazie bardzo dobrze się trzyma.

Z tyłu opakowania mamy obrazek, który informuje nas, że pigmentu możemy użyć do makijażu oczu, ust i twarzy, więc w zależności oczywiście od odcienia nada się on np. jako rozświetlacz.
Sama z nimi pokombinuję (moje odcienie raczej do twarzy się nie nadają, ale może złoty dodany do pomadki/błyszczyka da fajny efekt?).

Wydajność także na plus. Cena wyjściowa 19,90 nieco za wysoka - ale, że kupiłam za 9,90 to nie będę się czepiać.

Podsumowując: oprócz pudełeczka, które skrzypi przy odkręcaniu nie mam im nic do zarzucenia.

Używacie pigmentów, czy wolicie cienie prasowane?

niedziela, 16 lutego 2014

Kulinarna niedziela: dorsz w mleku kokosowym i curry

Ostatnio w Lidlu trafiłam na filet z dorsza, postanowiłam przygotować go w sosie z curry i mleczkiem kokosowym. Zawsze szukam w internecie jakiejś inspiracji, tym razem znalazłam TEN przepis. Wprowadziłam kilka modyfikacji i tak powstało to danie:


DORSZ W MLECZKU KOKOSOWYM I CURRY - przepis

Składniki:
olej kokosowy 
1 mała cebula, drobno pokrojona
2 ząbki czosnku
kawałek startego świeżego korzenia imbiru
1 papryczka chilli, pokrojona (u mnie przyprawa chilli)
2 łodygi świeżej trawy cytrynowej (przed wrzuceniem do sosu roztłuc je tępą stroną noża, aby puściły sok, pokroić na 3 części)*
limonka
łyżeczka mielonej kurkumy
łyżeczka słodkiej papryki
łyżka zmielonych ziaren kolendry
puszka mleka kokosowego
pół szklanki wody
łyżka soli
opakowanie mrożonego groszku
700g filetów z dorsza, lub innej białej ryby
ryż, ja użyłam jaśminowego

Przygotowanie
Na patelni rozgrzać olej, dodać cebulę, czosnek i imbir. Podsmażać na średnim ogniu, aż cebula zmięknie. Dodać chilli, smażyć przez minutę. Dodać kurkumę, paprykę i kolendrę. Smażyć chwilę na małym ogniu, często mieszając. Dodać mleko kokosowe, wodę, sok z limonki, trawę cytrynową i sól. Zagotować. Dodać groszek, doprowadzić do wrzenia, po czym dodać rybę (proponuję podzielić na mniejsze kawałki niż ja).Wymieszać i dusić, bez przykrycia, przez 5 minut, aż ryba zmięknie, a woda nieco odparuje i zrobi nam się gęsty sos. Podawać z ryżem.

W oryginalnym przepisie poleca się dodać pastę z tamaryndowca. Niestety nie mogłam jej nigdzie dostać, aczkolwiek będę szukać, bo niewątpliwie wzbogaci smak dania.

*świeżą trawę cytrynową dostaniecie np. w Piotrze i Pawle, co prawda nie jest tania, można ją oczywiście pominąć lub spróbować dodać suszoną. Ogólnie chodzi o świeży cytrynowy posmak - myślę, że można ją też zastąpić otartą skórką z cytryny.

Danie szybkie i smaczne - jak najbardziej polecam :)

Ostatnio ciągnie mnie w kierunku azjatyckiej kuchni. Jednak przygotowanie takich dań wiąże się ze sporymi kosztami (w większości produkty są ciężko dostępne i drogie). Choć rzadko zamawiamy jedzenie do domu to myślę, że w tym przypadku może to być dobry pomysł. Polecam Wam serwis Foodpanda, który oferuje łatwy sposób zamawiania jedzenia przez internet. Chętnie spróbowałabym noodle w pudle. Jedliście? Polecacie?

sobota, 15 lutego 2014

Makijaż walentynkowy, nie tylko na Walentynki ;)

Walentynki co prawda były wczoraj, ale pewnie większość z Was świętowała je dzisiaj, a część pewnie będzie świętowała dopiero jutro ;) Dlatego postanowiłam dodać zdjęcia mojego makijażu, zwłaszcza, że można go wykorzystać również na inne okazje.

W tym makijażu postawiłam na delikatność - rozświetliłam twarz i oczy. Zrobiłam dość cienką kreskę eyelinerem i wytuszowałam kilkakrotnie rzęsy przeczesując je grzebykiem, żeby były ładnie rozdzielone. Na usta położyłam różową pomadkę.










Tutaj na pomadkę dołożyłam nieco błyszczyku:

 Użyte kosmetyki:
- podkład Rimmel Stay Matte 100 Ivory,
- puder sypki Jadwiga,
- bronzer Honolulu,
- róż Africa,
- rozświetlacz high lights technic (użyty na szczyty kości policzkowych),
- baza pod cienie Bell,
- cień Miyo Vanilla (na całej ruchomej powiece i pod łukiem brwiowym),
- pigment Kobo 504 mint cream (w wewnętrznych kącikach oczu),
- eyeliner Eveline,
- tusz do rzęs Oriflame Wonderlash,
- grzebyk do rzęs Inglot (mocno polecam!),
- cień Inglot matte 378, użyty do podkreślenia brwi,
- szminka Ingrid Wonder Shine Full Color 295,
- błyszczyk Lovely Maxi Lips jasny róż (niestety nr się zmazał).


poniedziałek, 10 lutego 2014

Bransoletki handmade - mój sklep + niespodzianka



W styczniu pisałam, że planuje otworzyć sklep internetowy z moimi bransoletkami handmade. I oto jest.

Zapraszam Was bardzo serdecznie: sklep.donnalavita.pl

Ciekawą opcją w sklepie jest dobór własnej zawieszki.
Jest również możliwość złożenia indywidualnego zamówienia, czyli bransoletki z kamieni z zawieszką czy na rzemyku a'a Lilou, którą sobie wymarzycie, a nie ma jej w ofercie.
Wszystko do ustalenia w mailu.

Zachęcam też do polubienia strony sklepu na FB: facebook.com/sklepdonnalavita

Ponieważ sklep jest cały czas udoskonalany, chętnie przyjmę rady odnośnie tego co Wam przeszkadza, co można wprowadzić
i poprawić :)

Mam nadzieję, że bransoletki przypadną Wam do gustu ;)

Mam dla Was też niespodziankę: do 14 lutego 2014 przy złożeniu zamówienia w polu "uwagi" wystarczy wpisać hasło "blog" i dostaniecie wtedy 5% rabatu!

Zapraszam:)

niedziela, 9 lutego 2014

Kulinarna niedziela: makaron z pesto brokułowym i orzeszkami pinii

Gdy zobaczyłam na jadłonomii przepis na pesto brokułowe wiedziałam, że je zrobię! A, że miałam orzeszki pinii
to postanowiłam zmodyfikować przepis i zastąpić migdały właśnie nimi. Kolejną modyfikacją było dodanie liści bazylii zamiast
pietruszki, a także pominięcie płatków drożdżowych.

Gdy już miałam pesto trzeba było je do czegoś wykorzystać. Postawiłam na pełnoziarnisty makaron.
Tak powstało zielone danie posypane roszponką i uprażonymi orzeszkami pinii:




Bardzo zdrowe i pożywne! Polecam :)

niedziela, 2 lutego 2014

Kulinarna niedziela: dietetyczne kulki orzechowe i kokosowe

Odzwyczajam się nieco od słodyczy - niestety całkiem się nie da. Wczoraj naszło mnie na Raffaello - ehhh jak ja uwielbiam wszystko co kokosowe! 
Zaczęłam szukać przepisów na coś kokosowego, ale bez mąki czy masła i dużej ilości cukru. I znalazłam!

Oryginalny przepis na ultraszybkie kokosanki bez mleka, cukru i zbóż zgodne z dietą paleo znajdziecie TU.
Ja na diecie paleo nie jestem, więc zmieniłam nieco składniki.
Ponadto jak dla mnie te kulki smakują bardziej orzechowo;) Dlatego też musiałam zrobić jeszcze coś typowo kokosowego, ale o tym później.

Dietetyczne kulki orzechowe:
Składniki:
- filiżanka mąki z orzechów laskowych (czyli zmielonych orzechów - ja kupuję w Lidlu)
- 3 łyżki wiórków kokosowych (można dać płatki jak w oryginale)
- 1 jajko
- kilka łyżek mleka
- łyżka oleju kokosowego
- 1 łyżeczka brązowego cukru (wolę to niż słodzik)
- ziarenka z 1 laski wanilii

Przygotowanie:
Orzechy mieszamy z wiórkami, cukrem i ziarnami wanilii. Dodajemy olej kokosowy, jajko, mleko i ugniatamy jak na kruche ciasto.
Jeśli konsystencja lepi się do palców dodajemy więcej wiórków lub orzechów. Następnie odrywamy po kawałku ciasta i lepimy kulki.
Kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy ok. 10 minut (aż się zarumienią)
w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C.

Tu jeszcze przed upieczeniem:


A tu już po, w towarzystwie domowych kuleczek Raffaello :)





Na kulki kokosowe a'la Raffaello nie podam Wam dokładnego przepisu, bo sypałam składniki na oko;) Ale tak jak pisałam chciałam coś mega kokosowego, więc w większości są to wiórki kokosowe. Dodałam też nieco odtłuszczonego mleka w proszku, oleju kokosowego i mleka. Gdy miało to konsystencję podobną do kulek orzechowych ulepiłam je, obtoczyłam w wiórkach i gotowe!
Edit Proponuję dodać do środka każdej kulki migdała bez skórki ;) A zwykłe mleko zastąpić kokosowym. Wtedy to już ''niebo w gębie'' :)
 
Przyznam, że zaspokoiłam ochotę zarówno na ciastka jak i na Raffaello! A o to właśnie chodziło :)
Ostrzegam tylko, że jeśli jesteście przyzwyczajeni do słodkiego i nie musicie martwić się o to, żeby było dietetycznie to zarówno kulki orzechowe jak i kokosowe będą dla Was za mało słodkie. Możecie dodać więcej cukru choć nie namawiam do tego ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...