piątek, 31 stycznia 2014

Liebster Blog Award, czyli coś więcej o mnie

źródło

Bardzo dziękuję za kolejną nominację do Liebster Blog Award. Zostałam nominowana przez Madie oraz dziewczyny z Beauty-kaa.

Pytania od Madie:
Czy interesujesz się naturalną pielęgnacją włosów i ciała?
Tak

Twój ulubiony kosmetyk do włosów to?
Maska Bioetika (tutaj recenzja)

Zwracasz uwagę na składy kosmetyków?
Tak

Jak długo prowadzisz swojego bloga?
Ponad rok

Czemu zdecydowałaś się na zostanie włosomaniaczką?
Chciałam mieć długie i piękne włosy ;)

Jakiego rodzaju są Twoje włosy? (porowatość, naturalny kolor, proste/kręcone itd)
Średnioporowate, proste w kolorze ciemnego blondu

Z jakiego kosmetyku pielęgnacyjnego byłoby Ci najtrudniej zrezygnować?
Olejku, który stosuję do ciała po kąpieli

Z jakiego kosmetyku kolorowego byłoby Ci najtrudniej zrezygnować?
Tuszu do rzęs

Uprawiasz jakiś sport regularnie? Jeśli tak, to jak wygląda Twój trening w tygodniu?
Biegam 1-2 razy w tygodniu (niestety ostatnio rzadziej)

Popełniasz jakieś włosowe grzeszki? (np. suszysz gorącym nawiewem suszarki?, czeszesz zwykłym grzebieniem?)
Czasami chodzę spać z mokrymi włosami (ale wolę to niż rano je suszyć)

Czy wiesz już co znajdziemy na Twoim blogu w najbliższym czasie? Jeśli tak – czego się dowiemy?
Planuję serię postów dotyczących denka, ale w nieco innej formie...


Pytania od Beauty-kaa:
1. Bardziej dbasz o : włosy, skórę czy paznokcie?
O włosy :)

2. Najlepsze odkrycie kosmetyczne w poprzednim roku?
Maska do włosów Bioetika

3. Najprzyjemniejszy rytuał pielęgnacyjny ?
Gorąca kąpiel z dużą ilością piany

4. Na jaki kosmetyk jesteś w stanie wydać najwięcej pieniędzy?
Szampon/maska do włosów

5. Co Cię skłoniło do pisania bloga?
Chciałam podzielić się swoimi odczuciami dotyczącymi pielęgnacji i jej efektami

6.Czy kupiłaś coś po recenzji w internecie na co był szał a u Ciebie się nie sprawdziło?
Odżywka do włosów Garnier z masłem shea - z moimi włosami nie zrobiła niczego szczególnego

7. Czy kupujesz kosmetyki w ciemno, czy najpierw sprawdzasz opinie o nich?
Sprawdzam opinie

8. Masz jakieś postanowienia na nowy rok?
Więcej ćwiczyć

9. Gdzie najczęściej robisz zakupy kosmetyczne i ciuchowe? Sklepy stacjonarne, drogerie, internet czy inne?
Zarówno stacjonarnie jak i online. Kosmetyki to najczęściej rossmann, natura, hebe, online to setare, naturica. Ciuchy najczęściej kupuje w h&m, mango, ccc, online: sukienkowo, shoelook, noevision.

10. Ulubiony napój na zimowe dni?
Herbata z cynamonem, imbirem i pomarańczą

11. Podaj swój trik makijażowy, który zawsze stosujesz.
Rozświetlenie wewnętrznych kącików oczu

Jeszcze raz dziękuję za nominację. Ja nie nominuję nowych osób, ponieważ robiłam to już poprzednim razem. Oczywiście każdy kto ma ochotę może wziąć udział w zabawie :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Kulinarna niedziela: czipsy z jarmużu w dwóch smakach

jarmuz

Na jarmuż trafiłam przypadkiem zachodząc do małego warzywniaka. Jeszcze niedawno nie wiedziałam o jego istnieniu, ale dzięki temu, że interesuję się zdrowym odżywianiem i szukam ciekawych przepisów, dowiedziałam się, że jest bardzo zdrowy i można z niego przygotować wiele dań.

Jednym z przepisów, którym chciałabym się z Wami podzielić jest właśnie przepis na czipsy z jarmużu. Pewnie pomyślicie tak jak ja na początku, że to nie może być dobre. Nic bardziej mylnego - nie dość, że jest dobre to jeszcze jest zdrowe!

Pierwsza wersja to czipsy na ostro.

Do tej wersji potrzebujemy:
- pęczek jarmużu
- pół łyżeczki chili
- pół łyżeczki soli
- skórkę otartą z połowy cytryny (pominęłam, ale następnym razem muszę dodać)
- łyżkę oliwy

Przygotowanie:
Liście jarmużu myjemy, osuszamy. Jeśli traficie na jarmuż z dużymi liśćmi to należy wyciąć grube włókna biegnące przez środek liścia i pokroić liście na małe kawałki. Jeśli traficie jak ja na drobne liście to wystarczy oberwać je z łodyg i porwać na mniejsze kawałki. Jarmuż wsypujemy do miski, dokładnie obtaczamy w oliwie i przyprawach, wysypujemy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, równomiernie rozkładamy, żeby liście na siebie nie nachodziły i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 150 stopni C na 3-5minut. Trzeba uważać, żeby się nie spaliły!

chipsy-z-jarmuzu




Druga wersja to czipsy na słodko. Z jarmużem postępujemy tak samo - jedynie zamiast chili i soli dodajemy cynamon. 

A to gotowe czipsy:

czipsy-z-jarmuzu


Najlepsze są od razu po wyjęciu z piekarnika, chrupkie i aromatyczne! Zniknęły w mig :)
Musicie spróbować! Oczywiście możecie dodać inne przyprawy - takie jakie najbardziej lubicie (ja muszę spróbować z czosnkiem i imbirem).

To zdrowa i smaczna przekąska. Polecam!

Konturówki do ust Pierre Rene Lip matic - 01 i 03

Dzisiaj mam dla Was coś makijażowego.
Mowa będzie o konturówkach do ust. Jest to ważny element w makijażu, dzięki któremu możemy powiększyć nasze usta lub też poprawić nieco ich kształt. Oczywiście musimy umieć się z nimi obsługiwać, ale w tym celu odsyłam do filmiku Maxineczki.
Ja za to chciałabym Wam opowiedzieć o automatycznych  konturówkach do ust firmy Pierre Rene.
Bardzo pozytywnie zaskakuje mnie ostatnio jakość kosmetyków tej firmy! Na jednym z blogów zobaczyłam właśnie te konturówki i od razu trafiły na moją wish listę. Mam dość małe usta i bardzo szybko zjadam wszelkie pomadki i błyszczyki, ponadto często pomadki po jakimś czasie od nałożenia wychodzą poza linię ust (też tak macie?). Dlatego stwierdziłam, że konturówka przyjdzie mi z pomocą w tych moich bolączkach ;)

Czy Pierre Rene spełniło moje oczekiwania?
Jak najbardziej tak!
Konturówki są naprawdę trwałe i zapobiegają wychodzeniu pomadki poza kontur ust.
Używam ich także na całe usta - są nie do zdarcia! Często też pokrywam je błyszczykiem w zbliżonym kolorze, co znacznie przedłuża jego trwałość.
Jeśli chodzi o użytkowanie to ich konsystencja nie jest zbita, więc nie ma problemu z malowaniem czy wysuszeniem ust, jednocześnie są świetnie napigmentowane i dają mocny, jednolity kolor.

Producent obiecuje, że nie zawierają parabenów, co jest dodatkowym plusem.

Posiadam odcień 01 i 03. Odcień 01 to morelowy róż, a 03 to ciepła czerwień.




odcień 01

odcień 03


Konturówki występują w 5 odcieniach, a ich cena to 10,90.

Jak dla mnie to naprawdę dobra jakość za rozsądną cenę! Jedyną wadą może być ich dostępność - produkty Pierre Rene znajdziecie w osiedlowych drogeriach np. drogerii Blue oraz w wybranych Naturach. Z pomocą przychodzi firma - na ich profilu facebookowym możecie spytać o drogerie w Waszej okolicy w których znajdują się te kosmetyki, oczywiście jest też sklep online.

Używacie konturówek?


niedziela, 19 stycznia 2014

Kulinarna niedziela: szybkie i proste ślimaczki makowe a'la makowiec

Dziś przepis na szybki i prosty deser - bardzo przydatny w sytuacji, gdy nie mamy czasu, a zapowiedzieli nam się goście lub mamy ochotę na coś dobrego, a nie chcemy spędzać w kuchni 2 godziny ;)

Potrzebujemy tylko dwóch składników: ciasta francuskiego oraz masy makowej z puszki. Oczywiście masę makową możemy zrobić sami, będzie na pewno lepsza, bo dodamy tam więcej bakalii, a składniki będą na 100% sprawdzone, ale nie będzie to wtedy szybki deser ;( Więc coś za coś... Dobrym pomysłem, a nie bardzo pracochłonnym będzie dodanie do gotowej masy dodatkowej porcji bakalii takich jakie lubimy.


ŚLIMACZKI MAKOWE A'LA MAKOWIEC - przepis


Składniki:
- gotowe ciasto francuskie (ja użyłam light firmy Linessa z Lidla)
- gotowa masa makowa z puszki, opcjonalnie możemy do niej dodać dodatkową porcję bakalii np. skórkę pomarańczową

Przygotowanie:
Rozwijamy ciasto francuskie, smarujemy je równomiernie cienką warstwą masy makowej. Zwijamy tak, aby powstała nam rolada, kroimy ją na 1-1,5 cm plastry i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w pozycji leżącej, zachowując niewielkie odstępy. Możemy posmarować roztrzepanym żółtkiem (pominęłam). Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni C i pieczemy, aż nam się zarumienią.
Po ostygnięciu możemy polać lukrem lub posypać cukrem pudrem, ale to też pominęłam, żeby nie jeść dodatkowych kalorii ;)




Polecam :)

Mój włosowy hit - ulubieniec 2013 roku: maska Bioetika

O masce Bioetika czytałam wiele razy, ale przez dłuższy czas zwlekałam z jej zakupem głównie z powodu słabej dostępności. 
Na szczęście z pomocą przyszła mi koleżanka, która robi zakupy w Makro i na moją prośbę ową maskę mi kupiła. 
Testowałam wiele masek, które okrzyknięte zostały włosowymi hitami, ale żadna nie zachwyciła mnie tak jak ta. Już po pierwszym użyciu bardzo ją polubiłam i moje odczucia nie zmieniły się po zużyciu pół opakowania, więc spokojnie mogę nazwać ją moim włosowym hitem oraz ulubieńcem 2013 roku! 



A dlaczego? Co w niej takiego wyjątkowego?
Zacznijmy od konsystencji, która jest bardzo gęsta i treściwa - rano nie mam czasu, żeby włosy dobrze odsączyć, a powinno się to robić, żeby maska/odżywka lepiej wchłonęła we włosy, a nie się rozwadniała. Z tą maską nie musimy się o to martwić, oczywiście jeszcze lepiej zadziała jak to zrobimy, ale bez tego też świetnie się spisuje. 
Ponadto dzięki takiej konsystencji nie musimy używać maski w dużych ilościach, co znacznie wpływa na jej wydajność :)




Drugi czynnik to zapach - uwielbiam go! Bardzo podobny do maski Kallosa Latte, ale nie tak nachalny i drażniący. W trakcie nakładania produktu czuć nutę mleczno-kokosową, która na włosach się nie utrzymuje, co może być plusem dla osób, które nie przepadają za takimi zapachami.

I najważniejsze: działanie. Już w trakcie nakładania czuję, że moje włosy robią się śliskie i gładkie, efekt ten utrzymuje się przy spłukiwaniu, a po wyschnięciu są nawilżone, wygładzone i błyszczące. A co istotne - maska nie zawiera silikonów! Włosy więc nie są obciążone i ładnie się układają. Jak dla mnie ideał ;) 

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Mirystyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadenis, Coconut Oil, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

(aloes, olej kokosowy, nawilżacz, emolient, antystatyk, zapach, kwas cytrynowy i konserwanty) - żródło


Dostępność: kupicie ją w Makro, sklepach internetowych i na allegro - koszt to ok. 20zł. 
Biorąc pod uwagę jej wydajność i działanie to bardzo dobra cena. 

Anwen w swojej recenzji napisała, że maska "sprawdza się na różnych rodzajach włosów i praktycznie każdy kto jej użyje jest nią zachwycony (wystarczy poczytać KWC czy recenzje na blogach). Ogromną zaletą jest też to, że regularnie używana maska ma szansę trwale poprawić kondycję naszych włosów, "odbudować je" i zminimalizować łamanie czy rozdwajanie". Byłam sceptycznie nastawiona do tych słów, ale po przetestowaniu jej na sobie mogę potwierdzić, że naprawdę działa! Oczywiście nie jestem w stanie zapewnić, że poprawi kondycję bardzo zniszczonych włosów, bo takich nie mam, ale myślę, że warto spróbować.
Ja jestem jak najbardziej na tak i kupię kolejne opakowanie. 

A jakie są Wasze opinie na jej temat?

niedziela, 12 stycznia 2014

Kulinarna niedziela: tarta z łososiem, suszonymi pomidorami i rukolą

tarta z lososiem

Wczoraj pierwszy raz zrobiłam tartę z łososiem. Przyznam, że wyszło to dość spontanicznie i nie przygotowywałam wcześniej składników wg konkretnego przepisu, których jest niezliczona ilość - każdy znajdzie coś dla siebie. Mi najbardziej zależało, żeby ciasto nie było w 100% z mąki pszennej, więc częściowo dodałam pełnoziarnistej. Łososia miałam akurat wędzonego, dodałam też suszone i świeże pomidory oraz rukolę. Wyszło pysznie :)

Oto przepis:


TARTA Z ŁOSOSIEM, SUSZONYMI POMIDORAMI I RUKOLĄ na kruchym częściowo pełnoziarnistym spodzie:

Kruche ciasto:

- 100g mąki pszennej
- 100g mąki pełnoziarnistej
- 100g masła
- 3 łyżki zimnej wody
- 1 łyżeczka soli

Mąkę z masłem siekamy nożem, dodajemy sól i wodę, zagniatamy ciasto. Wyklejamy nim formę do tarty i wkładamy do lodówki na minimum 1 godzinę.

Po godzinie wyjmujemy, nakłuwamy gęsto widelcem i pieczemy 10 minut w nagrzanym piekarniku do 200 stopni C.


W tym czasie robimy nadzienie:

- 3 jajka
- małe opakowanie jogurtu greckiego
- 100 g wędzonego łososia pokrojonego na kawałki
- 2 świeże pomidory (najlepiej sparzone i obrane ze skórki) pokrojone na kawałki
- kilka suszonych pomidorów z zalewy pokrojonych na kawałki
- 2 garści rukoli (można pominąć, bo po upieczeniu smakuje gorzej niż surowa, ja następnym razem zamienię ją na szpinak) + 1 garść na wierzch po upieczeniu
- trochę soku wyciśniętego z cytryny
- szczypta pieprzu
- ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
- ew. mozzarella lub żółty ser

Jajka roztrzepujemy (trzepaczką lub widelcem), dodajemy jogurt, mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Dodajemy łososia, pomidory, rukolę, cytrynę, pieprz, czosnek i delikatnie mieszamy.

Podpieczony spód wyjmujemy z piekarnika (nie musi być ostudzony), wykładamy na niego nadzienie, możemy na wierzch położyć mozzarellę lub ser żółty (ja akurat to pominęłam).
Pieczemy 20-25 minut w nagrzanym piekarniku do 200 stopni C, aż wierzch nam się zetnie i zarumieni.

tarta z lososiem

Podajemy na ciepło lub zimno dodając na wierzch nieco świeżej rukoli.

tarta z lososiem i rukola

tarta z lososiem i suszonymi pomidorami

piątek, 10 stycznia 2014

Jak zmieniały się moje włosy

Moje włosy od stycznia 2013 do teraz.


Pierwszy rząd:
Na pierwszym zdjęciu widzicie włosy w styczniu, czyli rok temu - pofarbowane były henną Khadi ciemny brąz. Oczywiście zdjęcie było robione z lampą stąd ten błysk, choć bezpośrednio po hennie dość mocno błyszczały. Zastanawiam się nad powrotem do tego koloru, bo ładnie się prezentował.

Włosy w lutym w innym świetle, stąd inny odcień, były lekko podcinane na równo.

Kolejne zdjęcie to marcowe włosy - widać, że lekko urosły, zdjęcie robione w naturalnym świetle (czy komukolwiek na zdjęciu robionym w naturalnym świetle włosy błyszczą? Bo jak patrzę własnymi oczami to nawet w takim świetle błyszczą, a na zdjęciu nie ma szans).

Kwiecień - włosy po wizycie u fryzjera, poprosiłam o nadanie fryzurze zaokrąglonego kształtu.

Maj i czerwiec - niestety nie mogę odnaleźć odpowiednich zdjęć włosów z tych miesięcy.

Drugi rząd:
Lipiec - włosy farbowane mieszanką henny Khadi jasny brąz z cassią.

Sierpień - włosy nieco zmęczone wakacjami. Miałam też wrażenie, że w ogóle nie rosną. Dlatego też nie robiłam im zdjęć, aż do października (przedostatnie zdjęcie). We wrześniu byłam u fryzjera, żeby mocniej je zaokrąglić.

Styczeń 2014 - teraz widzę (i czuję;) ), że urosły :)

I niech mi ktoś powie, że nie warto dbać o włosy... 

Zmianę zawdzięczam świadomej pielęgnacji - używaniu delikatnych szamponów, olejowaniu, nakładaniu odżywek i masek z dobrym składem jak również nie farbowaniu chemią. O ulubionych kosmetykach do pielęgnacji włosów napiszę już niedługo, tymczasem, miłego weekendu!


niedziela, 5 stycznia 2014

Kulinarna niedziela: jak zrobić sushi

Pierwsze sushi zjedzone w restauracji nie zrobiło na mnie ogromnego wrażenia - najbardziej smakowało takie obtoczone w sezamie, reszta tak sobie. Podobno z sushi jest tak, że albo uwielbiasz, albo nienawidzisz - u mnie uwielbienie przyszło powoli - tak naprawdę dopiero wtedy, gdy zdecydowałam się sama je zrobić. Sushi zrobione w domu ma jedną podstawową zaletę: można dobrać składniki najbardziej odpowiadające naszym kubkom smakowym, a co najlepsze, dać ich tyle na ile tylko mamy ochotę - oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że trzeba je jeszcze zawinąć ;)

Po zakupie odpowiednich składników, przeczytaniu kilku poradników i obejrzeniu filmików na youtube zrobiłam swoje pierwsze sushi, które wyszło wspaniale. Od tej pory, jak tylko nachodzi mnie ochota na sushi, robię je z wielką przyjemnością i zajadam(y) je ze smakiem.

Do zrobienia sushi w domu potrzebny jest:
  • specjalny ryż do sushi
  • ocet ryżowy, cukier i sól lub gotowa zaprawa do ryżu
  • mata bambusowa
  • ostry nóż
  • miseczka z wodą
  • nori - prasowane algi
  • wasabi - zielony, bardzo ostry chrzan - sprzedawany w tubce lub w proszku
  • marynowany imbir
  • sos sojowy
  • pałeczki, ale sushi można jeść również palcami 

 Jako wypełnienie rolek możecie wybrać dowolne składniki, u mnie są to:
  • wędzony łosoś w plastrach
  • surimi
  • podgotowane mrożone krewetki, które w celu przyrządzenia wrzucamy na gotującą się osoloną wodę na kilka sekund, po czym odcedzamy i są gotowe
  • surowa czerwona papryka pokrojona na cienkie paski
  • surowa marchew, pokrojona na cienkie paski
  • kapusta pekińska, pokrojona na cienkie paski
  • marynowana tykwa
  • awokado
  • surowy ogórek z wydrążonymi nasionami, pokrojony na cienkie paski
  • serek typu Almette naturalny 
  • sezam biały, czarny

Przygotowanie
Ryż należy najpierw dokładnie opłukać tyle razy, żeby woda była przejrzysta. Gotujemy go wg przepisu na opakowaniu. TUTAJ kilka rad.
Po ugotowaniu i doprawieniu czekamy, aż ostygnie.
Przygotowujemy sobie stanowisko pracy: matę bambusową owiniętą w folię, wszystkie składniki, miseczkę z wodą.
Nori kładziemy na matę błyszczącą stroną do dołu, moczymy palce w miseczce, nabieramy garść ryżu i rozkładamy go na nori zostawiając pasek wolnego u góry - posłuży nam to do sklejenia rolki.
produkty do sushi

Następnie rozsmarowujemy pasek wasabi, kładziemy na to dowolne składniki: w tym przypadku tykwa, kapusta, papryka, marchewka, serek Almette, surimi:
robienie sushi surimi

a na wierzchu dodałam jeszcze plastry łososia:
robienie sushi plastry łososia

Tutaj wersja z krewetkami:
sushi krewetki tykwa

 i zawijamy:
(w celu sklejenia rolki maczałam palce w miseczce z wodą)   

Gotowa rolka:
sushi rolka

sushi zawinięta rolka
Kroimy ją ostrym nożem. 

I tak prezentuje się gotowe sushi:
gotowe sushi

podanie sushi

Do sushi podaje się słodkie wino śliwkowe.
sushi wino śliwkowe

sushi ryż na wierzchu

sushi awokado ogorek surimi

sushi sos sojowy pałeczki

sushi podanie na desce

susi wasabi marynowany imbir 

Polecam eksperymentowanie z dodatkami i szukanie inspiracji :)

środa, 1 stycznia 2014

Podsumowanie roku 2013

Witam Kochani w Nowym Roku! 
Żeby dobrze go przywitać zamykam stary rok podsumowaniem.

Pierwszy post na blogu ukazał się 5 stycznia, więc niedługo minie roczek odkąd piszę :) Niby to tylko rok, ale bardzo dużo mnie to nauczyło i wniosło do mojego życia, z czego ogromnie się cieszę!

Napisałam 99 postów, a najpopularniejszymi okazały się:


Łączna liczba wyświetleń bloga to ponad 25 tysięcy

Najczęstszymi hasłami, po których do mnie trafiliście z wyszukiwarki to:
płukanka z siemienia lnianego

picie siemienia lnianego efekty

tonik z kozieradki

Mam 162 obserwatorów - niektórzy są ze mną już od dawna, co mnie bardzo motywuje. Będę się dla Was jeszcze bardziej starać!

Uczestniczyłam w 3 spotkaniach blogerskich: BAM-ie, spotkaniu organizowanym przez Lifemanagerkę oraz Blogowigilii. Z dwóch pierwszych imprez pisałam relację, z Blogowigilii mi umknęła, więc teraz kilka wspomnień.

Na Blogowigilii organizowanej przez Ilonę Patro miałam okazję poznać i porozmawiać z Natalią, która prowadzi bloga BlondHairCare i jest dla mnie skarbnicą wiedzy odnośnie pielęgnacji włosów. To głównie dzięki niej i jej blogowi zaczęłam dbać o włosy :). Okazała się przemiłą osobą (na poniższym zdjęciu w środku) a delikatność jej urody dodaje jej mnóstwo uroku. Po prawej Ania z bloga AniaMaluje, którą poznałam na BAM-ie. Jeśli jeszcze jej nie czytacie, to duużo tracicie! Jej teksty są niesamowite, a sama Ania jest wspaniałą osobą!
fot. Małgorzata Breczko
Na spotkaniu uczestniczyłam też w stworzeniu łańcucha - im dłuższy tym więcej pieniędzy Tesco przeznaczało na zakup książek dla dzieci z Fundacji Sto Pociech. W ciągu 10 minut 20 blogerów stworzyło aż 49 metrów łańcucha! Tym samym Tesco przekazało 1500 zł na zakup książek :) Super!
fot. Agnieszka Wanat

Zdjęcie z Kominkiem też sobie zrobiłam, a co... :)
fot. Małgorzata Breczko
Ścianka sławy... hehe :)
fot. Małgorzata Breczko
A relację krok po kroku możecie zobaczyć u Ilony TU, szacun ogromny za zorganizowanie tak dużej imprezy!

Edit: Uczestniczyłam jeszcze w warsztatach świecowych.

Pod koniec roku odważyłam się też spełnić jedno ze swoich marzeń i moja pasja jaką jest tworzenie biżuterii przerodziła się w coś więcej niż tylko robienie jej dla siebie. W styczniu ruszy sklep internetowy!
Dla wahających się czy warto spełniać marzenia polecam TEN tekst. Daje dużo do myślenia.

Na urodziny dostałam lampę pierścieniową, dzięki której zdjęcia na blogu będą lepszej jakości :) Jupii!
Mogliście to zauważyć we wczorajszych zdjęciach makijażu, na których wreszcie widać dokładnie kolory.


Ponadto mam już swoją domenę i możecie wchodzić na bloga wpisując http://www.donnalavita.pl/ (oczywiście jakby co, to z blogspota przekierowuje).


To chyba by było na tyle podsumowania, będzie jeszcze podsumowanie włosowe, ale to już w osobnym poście.

Życzę Wam (i sobie), żeby ten rok 2014 był jeszcze lepszy i przyniósł nam duuużo radości i osiągnięcia zamierzonych celów!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...