niedziela, 28 kwietnia 2013

Wizyta u fryzjera

Już od miesiąca planowałam wizytę u fryzjera, ale trochę było mi szkoda obcinać ciężko wywalczone centymetry:) Mimo, że końcówki nie były rozdwojone to zauważyłam, że włosy nie mają życia i są przyklapnięte - dlatego zdecydowałam się w końcu na podcięcie.

Włosy przed podcięciem (41cm):
pierwsze zdjęcia bez lampy, drugie z lampą.




 i po podcięciu 39cm (mimo, że chciałam 1cm...).
Chciałam też, żeby fryzjerka nadała zaokrąglony kształt:




 porównanie:



Jestem zadowolona, włosy odzyskały witalność, końcówki są wyrównane i lepiej się układają:)


A Wy co jaki czas podcinacie końcówki?

sobota, 20 kwietnia 2013

Recenzja naturalnego mydełka makowego

Przyszła pora na recenzję naturalnego mydełka makowego firmy Scandia Cosmetics.
Nie byłam przekonana do mydeł dopóki nie usłyszałam o naturalnych mydełkach z dobrym składem, które wbrew mojemu początkowemu myśleniu są łagodniejsze od większości żeli.
O firmie możemy przeczytać, że ich produkty cechuje wysoka jakość wykonania, jak również estetyka opakowania, w dużej mierze oparta na naturze i ekologii. Kosmetyki wytwarzane są według własnych pomysłów i receptur, zgodnie z zachowaniem dobrej praktyki produkcyjnej i spełniającymi wszystkie wymagania obowiązujących przepisów prawnych. Są neutralne ekologiczne, nie testowane na zwierzętach, nie zawierają organizmów modyfikowanych genetycznie.
Firma stworzyła nową markę „The Secret Soap Store” oferującą kosmetyki naturalne do mycia, kąpieli i pielęgnacji.


Produkt testuję już wystarczająco długo, żeby móc się wypowiedzieć na jego temat.
Drugie w kolejności do testowania jest mydełko z zieloną herbatą.



Na początek dowiedzmy się co o mydełku pisze producent:

Tradycyjna receptura, naturalne składniki pilingujące, do masażu. Mydło makowe z naturalnych olejów roślinnych i ekstraktów ziołowych.

Naturalne mydło z dodatkiem ziaren maku, które delikatnie peelingują skórę poprawiając krążenie i pobudzając naskórek do odnowy. Subtelny zapach poprawia nastrój i przywodzi na myśl wieczorny spokój.

Do produkcji mydła naturalnego wykorzystywane są wióra mydlane z olejów roślinnych, pochodzących z upraw kontrolowanych biologicznie. Podstawą wysokiej jakości mydła naturalnego jest wyjątkowe połączenie oleju palmowego, oleju kokosowego oraz oliwy z oliwek. W mydłach naturalnych zamknięty jest czar gajów oliwnych i urok palm kokosowych.

Oliwa z oliwek
W świeżo tłoczonej oliwie z oliwek znajdują się składniki o właściwościach przeciwzapalnych. Oliwa sprawia, że skóra nie traci wody i na długo zyskuje miękkość, jedwabistość oraz promienną świeżość. Powszechnie i od dawna znane są w kosmetologii dobroczynne włąsciwośći oliwy. Znakomicie odżywia skórę, działa kojąco, wygładzająco i nawilżająco. Dostarcz skórze nienasyconych kwasów tłuszczowych, karotenoidów, fitosteroli i fosfolipidów. Działa uelastyczniająco, wygładza powierzchnię skóry, chrini przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Mając właściwości antyoksydacyjne, zapewnia ochronę przed wczesnym starzeniem się skóry i przed negatywnymi skutkami promieniowania UV.

Olej palmowy
Olej palmowy, podobnie jak kokosowy, jest jednym z najpopularniejszych olejów roślinnych na świecie. Olej palmowy wyciskany z pestek owocu drzewa Elaeis Guineensis, czyli olejowca gwinejskiego, ma barwę pomarańczowo-czerwoną, z powodu wysokiej zawartości karotenu. Ma właściwości nawilżające, oraz wygładzające, odżywia skórę bardzo suchą, dojrzałą i popękaną.
Polecany jest do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza z tendencjami do przesuszenia. Doskonale natłuszcza i uelastycznia. Masaż z zastosowaniem tego oleju przynosi skórze wiele wspaniałych korzyści pielęgnacyjno-relaksujących. Działa przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo, łagodząco, przyspiesza regenerację tkanek.

Olej kokosowy
Palma kokosowa zwana jest "drzewem życia", gdyż dzięki swym bezcennym orzechom stanowi niesamowitą wartośc zarówno w dziedzinie żywienia jak i w medycynie. Olej kokosowy znany jest z wyjątkowych właściwości zdrowowtnych, mimo swej nazwy wygląda jak białe masło. Olejk kokosowy zapobiega i leczy różne dolegliwości skórne, odmładza i uelastycznia skórę.


Dość spory wywód na temat produktu i jego składników, ale myślę, że warto wiedzieć co się w mydełku znajduje i za co dany składnik odpowiada.

Składniki (INCI):
Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Glycerin, Palm Acid, Sodium Chloride, Palm Kernel Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, PPG-5 Ceteth-20, Olea Europaea Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Parfum.


Moje odczucia i opinia:

Przede wszystkim mydełko baaardzo przyjemnie masuje - jest to uczucie delikatnego drapkania. Myślę więc, że działanie masujące jest spełnione. Jeśli chodzi o działanie pilingujące to nie jest to efekt jak po jakimś mocnym zdzieraku, ale dzięki temu można używać je codziennie.

Zapach rzeczywiście jest bardzo delikatny, mydlany, nie utrzymuje się długo na ciele.

Mydełko dobrze się pieni, jest wydajne (przecięłam kostkę na pół, używam ponad miesiąc i jeszcze na trochę starczy).

Po wyjściu z kąpieli nie czuje podrażnienia, ani konieczności natychmiastowego użycia balsamu. Tak więc mydełko nie wysusza skóry, jednak wiadomo, że mydło jest od mycia, a nie nawilżania dlatego posmarować się trzeba:)

Cena: obecnie promocja - 9,90

Podsumowując: Jestem na tak! Bardzo lubię wieczorne drapkanie - w dodatku 2 w 1: odprężam się i myje :) A ponadto lubię naturalne produkty - świadomość, że w jakimś stopniu unikam chemii bardzo mnie cieszy. Polecam!

Do kupienia TUTAJ

Zapraszam do zapoznania się z ofertą sklepu http://www.pl-uroda.pl/

oraz na FB https://www.facebook.com/spakosmetyki



Jeśli zainteresowałam Was kosmetykami tej firmy to TUTAJ możecie przeczytać recenzję mleka do kąpieli o zapachu konwaliowym.


Używacie mydeł do kąpieli? Czy jednak wolicie żele?

czwartek, 18 kwietnia 2013

Wyróżnienie za pasję, kreatywność...

Bardzo dziękuję Tsubaki za wyróżnienie, które dostałam:


Cieszy mnie każdy Wasz komentarz, wyróżnienie, obserwowanie - jest mi bardzo miło, dzięki temu wiem, że moja praca ma sens. Daje mi to siłę do działania, na każdym kroku zbieram materiały i myślę o kolejnych postach:) Chciałabym pisać dla Was jak najwięcej jednak praca pochłania duuużo czasu...


Ja chciałabym wyróżnić te blogi:
http://meenthe.blogspot.com/

Teraz pora na Was! Wyróżnijcie blogi, które według Was na to zasługują - oczywiście jeśli bierzecie udział w takich zabawach :)

A jutro możecie spodziewać się recenzji...

sobota, 13 kwietnia 2013

Moja przygoda z henną

O hennie oczywiście dowiedziałam się dzięki blogom - bardzo zachęcały mnie pozytywne opinie, że jest naturalna i nie niszczy włosów. Co więcej jest tak naprawdę odżywką więc poprawia ich kondycję - sprawia, że są błyszczące i pogrubione. Pomyślałam, że muszę spróbować. Dobrze się złożyło, bo zeszłam całkowicie z farby chemicznej i miałam swój naturalny kolor, który wyglądał tak:

Włosy były co prawda dość błyszczące i nie zniszczone, ale podejrzewam, że była to zasługa silikonów
i obcięcia.
Oczekiwałam przede wszystkim wzmocnienia i pogrubienia.
Pierwszą moją henną była Khadi w odcieniu Orzechowy Brąz.
Po farbowaniu moje wrażenia prawdę mówiąc były średnie... Co prawda włosy były jakby grubsze, ale stały się suche i matowe.
Tak właśnie to wyglądało:

Możliwe, że moje włosy tak zareagowały na zioła, które zastosowałam pierwszy raz, ale myślę też że popełniłam podstawowy błąd - brak odpowiedniego nawilżania.

Kolor dość szybko zaczął mi się wypłukiwać, a ja chciałam mieć trochę ciemniejszy chłodniejszy odcień dlatego zaczęłam stosować Kalpi Tone, efekt jednak nie był zbyt zadowalający.

Postanowiłam użyć henny w odcieniu Ciemny Brąz. Jednak nie chciałam mieć całkowicie ciemnych włosów dlatego dosypałam do mieszanki Heenary (naturalnej henny w odcieniu rudym). Oczywiście czytałam sporo o możliwych kombinacjach m.in. TUTAJ stąd mogłam przewidzieć mniej więcej efekt.
Taki był rezultat:
Efekt zdecydowanie najbardziej mi odpowiadał.
Tym razem włosy były błyszczące (dodałam do mieszanki odżywkę, więc zioła ich tak nie wysuszyły).

Po kolejnym farbowaniu tą samą mieszanką i wypłukiwaniu się koloru zaczęłam dostrzegać coraz bardziej rudawo/czerwonawe tony w których nie najlepiej się czułam.


Tym razem stwierdziłam, że najbardziej chciałabym uzyskać odcień brązu ze złotawymi refleksami, ale raczej z henną jest to trudne (kolor idzie bardziej w rude a nie złote tony - przynajmniej u mnie).
Poradziłam się Idalii - ona u siebie zastosowała mieszankę Cassi i Jasnego Brązu, więc mogło to sprawdzić się też u mnie. Dodałam także Kalpi Tone.
Oto mała relacja z farbowania:



I efekt:



Niestety rudawo-czerwone tony nadal są, a wręcz się pogłębiły. Widocznie moje włosy ten barwnik zatrzymały głęboko w sobie i nie chcą się go pozbyć:( Dlatego kolejna henna będzie z dodatkiem Indygo :) Już chyba wolę ciemny odcień niż te czerwonawe tony, chyba, że jest jakiś sposób na pozbycie się ich...?

Jeśli dotarłyście do końca mojej historii i zainteresowałam Was henną zapraszam do zagłębienia się w temat i poczytania m.in. posta Idalii, gdzie macie wszystko wyjaśnione od początku do końca.

Stosujecie henną? Zadowolone jesteście z koloru jaki uzyskujecie?

sobota, 6 kwietnia 2013

Fiolecik na paznokciach: lakier Miss Sporty nr 344

Głęboko w kosmetyczce z lakierami znajdował się zapomniany fiolecik od Miss Sporty z serii Clubbing Colours. Zapragnęłam mieć go na paznokciach i oto wynik malunku:








Kolorek naprawdę pięknie się prezentuje - jest to pastelowy fiolet, osobiście kojarzy mi się z pięknie pachnącymi bzami o takim właśnie odcieniu.
Natomiast jeśli chodzi o lakier to ma zarówno zalety jak i wady.

Wady:
Przede wszystkim pędzelek jest szeroki i ciężko nim dokładnie nałożyć lakier.
Lakier jest dość gęsty, choć to może wynik tego, że trochę już u mnie przeleżał.

Zalety:
Niewątpliwą zaletą jest szybkie schnięcie oraz dobre krycie (wystarczy jedna warstwa).
Utrzymał się na moich paznokciach kilka dni co mnie zaskoczyło, aczkolwiek położyłam na niego TOP-a od Golden Rose, więc na pewno to miało znaczenie.
Pozostałe zalety to dobra dostępność (Rossmann) i niska cena (nie pamiętam dokładnie, ale ok. 5zł, często promocje).

Myślę, że mogę go polecić - chyba, że nie lubicie szerokiego pędzelka.

Lubicie lakiery Miss Sporty?

piątek, 5 kwietnia 2013

Kulinarnie: sałatka z kurczakiem na liściach szpinaku

Mam dzisiaj dla Was przepis na wspaniałą sałatkę z kurczakiem.
Sałatka jest zdrowa, pyszna i łatwa w przygotowaniu.
Oryginalny przepis znajdziecie TU.

Moja modyfikacja polegała na pominięciu rukoli, sera feta oraz oliwek. Natomiast pomidorki zastąpiłam ogórkiem, a grzanki świeżym chlebkiem posmarowanym masełkiem.
Na końcu sałatkę posypałam uprażonymi ziarnami słonecznika.

Oryginalna wersja jest bardzo bogata i bez wątpienia smakuje wyjątkowo, ale nie miałam tych produktów 
w domu, a pomysł na sałatkę był spontaniczny :)
Zapewniam jednak, że w tej wersji jest równie pyszna (aż nam się uszy trzęsły przy jedzeniu, a mój mąż, który nie przepada za sałatkami brał dokładkę :)
Nie zostało ani odrobiny.


 Polecam!

Edit: świeże liście szpinaku nie smakują jak te mrożone! Jeśli nie próbowaliście musicie to zrobić:)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Postanowienie poświąteczne + konkurs u Kany

Jak tam po Świętach? Objedzone?
Ja od dziś nie jem słodyczy i wracam do regularnego biegania. Niestety moje postanowienie, że zaczynam od wiosny się przesuwa, bo wiosny wciąż nie ma, więc zaczynam od dziś!
Czeka mnie ciężka praca, więc życzcie mi wytrwałości :)

To moja inspiracja:


Kto jeszcze nie wziął udziału w konkursie u Kany?
Serdecznie zapraszam! Do wygrania są m.in. kosmetyki z listy KWC oraz kolczyki hand-made :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...