czwartek, 31 stycznia 2013

Czas na maseczkę - spirulina

Ostatnie dni pielęgnacji skóry skupiły się na dostarczaniu jej dobroczynnych składników od środka.
W takim razie pora na maseczkę!
Będzie to maseczka algowa, ale nie taka gotowa z saszetki:) Będzie to maseczka, którą możecie sobie same przygotować! Wystarczy zakupić w sklepie zielarskim lub w sklepie internetowym
z półproduktami SPIRULINĘ.


Spirulina (algi morskie) to wysuszone glony występujące w czystych głębinach morskich. Potocznie nazywana jest zielonym złotem lub wodnym żeńszeniem. Bogata jest w białko (60,90%), witaminę A oraz żelazo.

W celu przygotowania maseczki mieszamy 1 łyżeczkę spiruliny z niewielką ilością wody lub jogurtu naturalnego tak, aby uzyskana konsystencja dała łatwo nałożyć się na twarz, ale z niej nie spłynęła (czyli konsystencja gęstej śmietany). Maseczkę zmywamy po 10-15 minutach (najlepiej to zrobić gąbęczką do twarzy lub pod prysznicem, ponieważ zmycie jej nie należy do najłatwiejszych).

Efekt jaki uzyskujemy to niesamowite nawilżenie i wygładzenie skóry. Przy regularnym stosowaniu możemy liczyć również na rozjaśnienie przebarwień.




Maseczka może nie wygląda zachęcająco, ale czego się nie robi dla urody?! A zapewniam, że warto!
Spirulina świetnie sprawdza się także na włosach, ale o tym już w osobnym poście...

Stosujecie? Dodajecie coś jeszcze do spiruliny? Jak efekty?

środa, 30 stycznia 2013

Koktajl bananowy zamiast słodyczy

Jak każdy dobrze wie cukier spożywany w nadmiarze nie służy dobrze naszemu zdrowiu. Jednak sklepowe półki kuszą nas pięknie zapakowanymi ciasteczkami, batonikami i cukierkami.
I jak tu się nie skusić? Przyznam szczerze, że mi ciężko. Staram się jednak (czasami:)) zastępować te "okropne" słodycze owocami.

Dziś właśnie zaproponuje Wam bardzo pyszny i zdrowy koktajl bananowy.
Wystarczy zmiksować banana z mlekiem bądź jogurtem naturalnym, posypać np. płatkami migdałowymi (ja miałam akurat zmielone) i gotowe!



Przyznam, że po takim koktajlu chęć na słodycze jest mniejsza - dzięki temu wilk jest syty i owca cała:)
Piąty dzień pielęgnacji skóry zaliczony!

wtorek, 29 stycznia 2013

Dzień czwarty dla skóry - zamówienie:)

Dziś już czwarty dzień pielęgnacji skóry - ale ten czas szybko płynie...

Postawiłam dziś na zadbanie o moją skórę w przyszłości - złożyłam pierwsze zamówienie na zsk!
W koszyku znalazły się naturalne oleje, ekstrakty roślinne i owocowe, hydrolat różany, kwas hialuronowy i wiele innych półproduktów zarówno do skóry jak i włosów. Jak przyjdzie przesyłka na pewno się pochwalę!


Żeby nie było, że myślałam tylko o zamówieniu - wypiłam też pokrzywę, zieloną herbatę, zjadłam jabłko, a po powrocie do domu od razu zmyłam makijaż:)

Bardzo podoba mi się ten pomysł z tygodniem pielęgnacji - myślę, że pozwoli to zmienić złe nawyki na dobre (chociażby zmywanie makijażu po przyjściu do domu, a nie dopiero przed snem). Skóra na pewno nam się za to odwdzięczy!

Czy Wy też staracie się dbać o swoją skórę każdego dnia?

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Trzeci dzień dopieszczania skóry + błyszczyk własnej roboty

Dziś dla skóry zrobiłam to co obiecałam - od razu po powrocie do domu zmyłam makijaż, przetarłam tonikiem i nałożyłam krem. Skóra mogła już odpocząć.

Natomiast jeśli chodzi o dostarczenie jej dobroczynnych składników od środka to zjadłam w pracy warzywną przekąskę, a na obiad był łosoś, którego uwielbiam:) Wypiłam też zieloną herbatę i pokrzywę.



Mam dla Was też przepis na błyszczyk.

Potrzebujemy:
- olej rycynowy,
- olej jojoba lub inny rzadki - taki jak olej ze słodkich migdałów czy z pestek moreli - ja użyłam oleju ze słodkich migdałów,
- pojemnik na błyszczyk z gąbeczką (ja wykorzystałam opakowanie po błyszczyku Lovely).

Instrukcja:
Pojemnik na błyszczyk wypełniamy mniej więcej po połowie każdego oleju (ja wypełniłam po 1/4). Mieszamy energicznie i mamy gotowy błyszczyk.
Olej rycynowy daje niesamowity efekt blasku - dobrym zastosowaniem będzie niewielka kropelka na środek pomalowanych szminką ust.
Przy częstym stosowaniu olej rycynowy może wysuszać, ale od wielkiego wyjścia nam nie zaszkodzi.



Moje wrażenia:
Biorąc pod uwagę łatwość i niski koszt wykonania to myślę, że warto spróbować. Zawsze to jakaś satysfakcja, że potrafimy zrobić własny kosmetyk:)
Efekt po nałożeniu na pomadkę jest super, jednak błyszczyk mógłby być nieco gęstszy - co można by było do niego dodać w tym celu? Robiłyście może coś podobnego?

niedziela, 27 stycznia 2013

Drugi dzień tygodnia dla skóry - maseczka i tonik z kozieradki

Tak jak obiecałam zamieszczam notkę z informacją o tym co zrobiłam dziś dla skóry.

Wykorzystałam kozieradkę, która znana była już w starożytności. Ma bardzo dużo zastosowań
o których możecie przeczytać np. tu. Mnie zainteresowała zwłaszcza maseczka, która wspomaga regenerację skóry.

Przygotowałam napar z kozieradki, o którym przeczytałam u Kacysko.


Zalałam łyżeczkę kozieradki 3/4 szklanki gotowanej wody.
Po zaparzeniu zlałam z wierzchu płyn, który wykorzystam do psikania na sklap (o tym przeczytacie m.in. u Anwen), a także jako tonik do przecierania twarzy.
Natomiast papkę z ziarenkami nałożyłam na skórę na ok. 10 minut. Bardzo lubię takie naturalne sposoby  pielęgnacji naszej skóry:)

Po takiej maseczce skóra jest oczyszczona i nawilżona. Polecam ją szczególnie dla skóry trądzikowej, tłustej czy mieszanej, aczkolwiek polecana jest także dla skóry suchej.
Papkę która zostaje po sporządzeniu naparu z kozieradki można też stosować na pojedyncze niespodzianki (najlepiej na noc), które dzięki takiemu zabiegowi zdecydowanie szybciej znikają.
Tylko pamiętajcie, że napar i papkę można przechowywać w lodówce przez tydzień. Potem trzeba zrobić nowy.

Jeśli chodzi jeszcze o skórę to wypiłam dziś pokrzywę, a także zjadłam zdrową sałatkę z warzyw do obiadu:

 A na obiadek były własne kluski śląskie z pieczonym mięskiem:)

Pozdrawiam.

sobota, 26 stycznia 2013

Tydzień dobroci dla skóry - dzień pierwszy

Przyłączając się do zabawy Aliny Rose mającej na celu dopieszczenie naszej skóry nałożyłam dziś maseczkę regenerującą z glinką brązową Ziaji.


Maseczka z glinką brązową (5%) przeznaczona do każdego rodzaju skóry.
Uzupełnia niedobór substancji odżywczych - glinka brązowa regenerująca - surowiec naturalny z grupy minerałów ilastych, jest źródłem mikroelementów: głównie krzemu (około 50%), glinu (około 15%), żelaza (około 6%), wapnia (około 4%), potasu (3%) i magnezu (2%).
Przyspiesza regenerację skóry:
- ECO - certyfikowany olej Canola (rzepakowy) - bogaty w fitosterole, tokoferole oraz kwasy tłuszczowe. Doskonale odżywia i zmiękcza naskórek,
- ECO - certyfikowane glicerydy kokosowe - źródło NNKT bogatych w kwasy omega3 i omega6 niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania skóry. Zapewniają wysoką efektywność ochrony warstwy lipidowej naskórka,
- prowitamina B5 - aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek.
Skutecznie wygładza drobne zmarszczki,
- proteiny ze słodkich migdałów - wyraźnie wygładzają naskórek, dając widoczne efekty liftingujące. Zapobiegają wiotczeniu skóry, wzmacniają jej strukturę i przyspieszają procesy regeneracji,
- witamina E - witamina `młodości`, neutralizuje wolne rodniki przyspieszające proces starzenia skóry.


Mam nadzieję, że się nie przestraszycie... specjalnie dla Asi:)

Moje wrażenia:
Maseczka bardzo ładnie się rozprowadza, ładnie pachnie i wysychając nie ściąga skóry.
Po zmyciu skóra jest wyraźnie nawilżona i wygładzona. Zauważyłam także efekt rozświetlenia. Po nałożeniu delikatnego makijażu cera wyglądała naprawdę fajnie - tak promiennie:)
Biorąc pod uwagę, że maseczka jest łatwo dostępna i tania to nie widzę minusów.

Muszę pomyśleć co mogę zafundować mojej skórze w następnych dniach. Na pewno postaram się pić więcej wody, jeść więcej owoców i warzyw, a także zmywać makijaż po przyjściu z pracy.
O wszystkim napiszę! A Wy jak dbacie o swoją skórę?

P.S.  Żeby włosy nie były zazdrosne na nie też nałożyłam maskę (co widać na załączonym obrazku).

Na koniec zamieszczam kilka zimowych zdjęć:


Trzymajcie się cieplutko!

piątek, 25 stycznia 2013

Masełek ciąg dalszy

Oprócz masła Shea, o którym pisałam w poprzednim poście i które jest moim ulubieńcem wśród naturalnych kosmetyków mam jeszcze ulubione masełko drogeryjne:
Masełko do ust Nivea (które w składzie też ma shea!).

Owe mazidło już chyba każdy zna, ale stwierdziłam, że warto o nim napisać - może jest jeszcze ktoś kto zastanawia się nad jego kupnem...?

Producent obiecuje, że zapewnia ono codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.
Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.




Dostępne są cztery wersje zapachowe
- malina,
- wanilia i makadamia,
- karmel,
- original (wersja bezzapachowa).


Długo zastanawiałam się nad kupnem tego masełka - cena 10,99zł nie była zachęcająca. Gdy trafiłam na promocję nie było wyjścia:) Pojawił się za to problem który zapach wybrać
- kusiła mnie malinka i karmel. Ostatecznie w koszyku wylądował karmel:)

Od razu po wyjściu ze sklepu otworzyłam malutkie puzdereczko i posmarowałam usta
- hmmmmm.... Cudowne! Zapach słodziutki, ale przyjemny. Konsystencja na ustach też bardzo mi się spodobała. Ostatnio miałam problem z nawilżeniem - wszystkie pomadki, które posiadałam nie pomagały.

Po tygodniu używania stwierdzam, że masełko dobrze sobie z tym radzi - zwłaszcza, że zapach jest uzależniający, więc jak tylko czuje, że masełko schodzi nakładam nową warstwę:) co nie pozwala na wysuszenie. Sprawdza się też jako baza pod pomadki.

Szkoda, że nie ma słodkiego posmaku, bo według mnie pasowała by delikatna nutka:) Choć wtedy bym pewnie go więcej zjadała...




Na ustach daje delikatny efekt, natomiast po nałożeniu większej warstwy lekko je rozjaśnia:



Podsumowując jestem zadowolona, zwłaszcza że nie spodziewałam się po nim cudów,
a jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Nawet w te mrozy dobrze chroni i bez problemu nakłada się na usta. Jedyną jego wadą jest brak higieniczności, ale jestem
w stanie to przeboleć. Można przecierać co jakiś czas po wierzchu chusteczką lub nakładać patyczkiem.

Myślę, że fajne jest też to, że gdy nam się znudzi do ust można go zużyć na wysuszoną skórę (łokcie, skórki, pięty itp.)

Kupiłam je w Superpharm za 7,99 (cena bez promocji 10,99).

Zastanawiam się jeszcze czy nie kupić sobie malinki. Polecacie?

niedziela, 20 stycznia 2013

Cudowne masło shea

Dziś chciałabym przedstawić Wam naturalny kosmetyk w którym ostatnio się zakochałam bez pamięci - naturalne nierafinowane masło shea (inaczej karite).

Kilka informacji z mojego zakupionego opakowania:
Masło ma działanie mocno nawilżające i natłuszczające, uzupełnia w skórze niedobory witamin, wygładza, działa przeciwzmarszczkowo, posiada naturalny filtr słoneczny. Nie zawiera żadnych konserwantów i barwników, nie jest deodoryzowane, posiada naturalny łagodny zapach.

Tak wygląda opakowanie:



a tak masełko wygląda na dłoni:



Masło jak sama nazwa wskazuje ma konsystencję stałą, choć moje nie jest tak aż twarde, żeby nie można było go wyjąć palcem z pudełeczka. Po ogrzaniu daje się łatwo rozsmarować pozostawiając warstwę ochronną na skórze. Skóra jednak nie jest mocno tłusta - jest nawilżona, delikatna i staje się bardziej elastyczna. Uwielbiam dotykać jej po posmarowaniu - jest dosłownie jak aksamit:)

Osobiście jestem zachwycona jego działaniem - smaruje nim bezpośrednio całe ciało, albo dodaje do niego olejku czy balsamu. Nakładam go także na usta, skórki i paznokcie.
Masło polecane jest również do pielęgnacji skóry twarzy, zarówno suchej jak i tłustej, trądzikowej.
Nadaje się także pod makijaż. Jednak osoby, które mają skłonność do zapychania powinny uważać - ma niestety wysoki wskaźnik komodogenności.

Masło ma jeszcze wiele innych zastosowań - można używać jako odżywki czy maski do włosów, albo zabezpieczenia samych końcówek - ja rozcieram niewielką ilość w dłoniach i przygładzam odstające kosmyki.

Podobno przyspiesza gojenie się ran, niweluje podrażnienia i stany zapalne. Wskazane także dla osób z łuszczycą i atopowym zapaleniem skóry. 

Podsumowując: nie spodziewałam się, że jeden produkt i to jeszcze w 100% naturalny może mieć tak wszechstronne działanie. Cieszę się, że na niego trafiłam!

Masełko kupiłam w sklepie zielarskim - za 50 g zapłaciłam około 15zł, ale w internecie można znaleźć dużo taniej. Przy okazji mojego pierwszego zamówienia półproduktów do którego się przymierzam na pewno dodam go do koszyka.

Jeśli jeszcze nie próbowałyście to naprawdę zachęcam! Dajcie znać jak się u Was spisuje i do czego jeszcze używacie.

niedziela, 13 stycznia 2013

Moja pierwsza wężowa bransoletka

Dziś zapraszam na post o biżuterii.
Bardzo spodobały mi się wężowe bransoletki - zapragnęłam taką mieć! Postanowiłam oczywiście spróbować swoich sił i wykonać ją sama. Po kilku próbach i długich godzinach ślęczenia z szydełkiem w ręku udało się:)

Przedstawiam Wam moje dzieło:


W planach mam kolejne bransoletki - mam już nawet koraliki - potrzeba tylko czasu.
Jak Wam się podoba?
Jaka biżuteria ostatnio wpadła Wam w oko?

wtorek, 8 stycznia 2013

Pierwsze kosmetyczne zakupy w tym roku

Cześć wszystkim!
Wracając dziś z pracy zaszłam do rossmana i oto co zakupiłam:



  • preparat do intensywnej pielęgnacji włosów z wysokoodżywczą proteiną z pszenicy i pantenolem, Isana 8,49zł - jutro zastosuję w roli odżywki - zobaczymy jak sprawdzi się na moich włosach 
Aktualizacja: tak myślałam, że była na nią promocja, ale na rachunku widniało 8,49zł, więc poszłam następnego dnia do rossmana upewnić się, że mi się nie pomyliło i zgłosić problem. Na szczęście oddali mi różnicę, jeśli więc zdarzy Wam się taka sytuacja warto wrócić i wyjaśnić sprawę!
  • olejek do pielęgnacji ciała dla kobiet w ciąży, Babydream fur Mama 11,99zł - będę stosować po kąpieli na całe ciało, a także olejować nim włosy. Szukałam olejku Alterry, ale niestety znów go nie ma! Muszę poszukać w innych rossmanach... Nie rozumiem czemu są ciągłe problemy z tym olejkiem i wogóle produktami Alterry - mogliby więcej zamawiać skoro dobrze się sprzedają :)
  • żel pod prysznic z ekstraktem z jedwabiu, Isana w promocji 2,99zł - niestety ma sls, ale jeśli chodzi o żele pod prysznic to ciężko mi się myć czymś co się nie pieni
  • krem pod oczy i na powieki, Herbal Garden, w promocji 6,39zł - z tego też powodu wrzuciłam go do koszyka, choć szukałam Alterry bo też miał być w promocji, ale niestety ani widu ani słychu:( 
  • regenerująca błyskawiczna maseczka żelowa z kwasem hialuronowym i komórkami macierzystymi (trochę dziwnie to brzmi), Eveline 3,69zł - myślałam, że jest w promocji za 1,79zł a pewnie to odnosiło się do innego produktu... choć jeszcze to sprawdzę! 
Aktualizacja: rzeczywiście była promocja - zgłosiłam kasjerce i bez problemu oddali mi różnicę.
  • delikatny drobnoziarnisty peeling do twarzy Q10 plus, Eveline w promocji 1,79zł
  • żabki/motylki, For your Beauty 2,99zł - mam nadzieję, że ułatwią zrobienie i utrzymanie koczka
  • pasta do zębów blend-a-med PRO-EXPERT, w promocji 5,99zł - od dłuższego czasu używam tylko blend-a-med i jestem zadowolona
To tyle, zobaczymy jak sprawdzą się zakupione produkty. 
A jak u Was wygląda zakupowo - kosmetyczny początek roku?


niedziela, 6 stycznia 2013

Moje włosy rok temu i teraz

Włosomaniactwem zaraziłam się jakoś w połowie roku 2012 - z tego co pamiętam olejowanie włosów zaczęłam właśnie w wakacje. Jednak to były dopiero początki - zaczęłam czytać blogi, które są ogromną skarbnicą wiedzy i układać sobie w głowie co jest dobre dla włosów a co nie.
Oczywiście nie da się wszystkiego zmienić z dnia na dzień - jest mnóstwo nawyków, które są tak głęboko zakorzenione, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego ile złego robimy. Moim największym takim grzeszkiem było noszenie turbanu z ręcznika po umyciu włosów dobrych kilkanaście minut przez co włosy się odkształcały i nie przyjmowały dobroczynnych składników.
O suszeniu, używaniu lokówki, gumek z ostrymi łączeniami i mocnym związywaniu włosów nie wspomnę! Ale wtedy nie wyobrażałam sobie, że można inaczej:(

Tutaj zdjęcie z końca 2011r. Włosy po obcięciu i wymodelowaniu:


Oprócz olejowania zaczęłam stosować maski - wcześniej myślałam, że nie mam na nie czasu i że odżywka wystarczy:) Zaczęło się od Biovaxa, który z czasem został udoskonalany m.in. o miód, żółtko, jogurt i olejki.
Przestawiłam się również na farbowanie włosów henną (najpierw orzechowy brąz, teraz ciemny brąz z dodatkiem heenary).

Obecnie włosy po kilku podcięciach końcówek wyglądają tak:


Moim celem jest zapuszczenie włosów i wyrównanie ich z grzywką, chciałabym też żeby były grubsze. Nadal zagłębiam się we włosowe tematy i włączam nowe produkty do pielęgnacji o których opowiem w kolejnych postach.

Piszcie czy widać różnicę? Pozdrawiam:)

sobota, 5 stycznia 2013

Mój pierwszy post

Donna la vita czyli życie kobiety.
Witam serdecznie na moim blogu, którego tematem przewodnim będzie pielęgnacja ciała
i włosów oraz makijaż.
Uwielbiam gorące kąpiele z dodatkiem różnych pachnideł i olejków oraz domowe zabiegi spa, stąd też pomysł, żeby podzielić się z Wami m.in. opinią na temat produktów, których używam.
Zarażona włosomaniactwem przez inne blogerki - największy w tym udział ma Siempre, BlondHair i Idalia - dziękuję Dziewczyny:) zapuszczam włosy i staram się o nie dbać naturalnymi kosmetykami i domowymi metodami. Myślę, że warto - czego dowodem mam nadzieję będę ja i przekonam Was do tego samego.
Był czas w którym marzyłam o zostaniu wizażystką - marzenie się nie spełniło, ale miłość do makijażu została:) Dlatego będę pokazywać co udaje mi się czasem zmalować.
Chciałam się także podzielić z Wami moją pasją tworzenia biżuterii - brakuje mi czasu, żeby poważnie się tym zająć, ale może kiedyś...
Na blogu nie zabraknie również notek kulinarnych - lubię eksperymentować i szukam nowych doznań smakowych.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...