niedziela, 30 marca 2014

Domowe zdrowe batoniki z płatkami owsianymi


Wybaczcie mały zastój na blogu, ale cierpię ostatnio na brak weny. Dodatkowo wolny czas spędzam głównie na czytaniu forów dotyczących planowanych wakacji...

Ale kulinarna niedziela musi być, więc dziś zapraszam na kolejny przepis na zdrową przekąskę.

Lubicie batoniki owsiane? Ja uwielbiam, niestety te sklepowe niewiele mają wspólnego ze zdrową przekąską. A domowa ich wersja jest niesamowicie łatwa i szybka do przygotowania.

Tak jak pisze Lifemanagerka ich przygotowanie to niecałe 10 minut, ponadto sami wybieracie skład :)

Odsyłam Was do przepisu u Agnieszki, a mój batonik prezentuje się tak:


Dodałam do niego zarówno pestki dyni jak i słonecznika, żurawinę, siemię lniane, trochę gorzkiej czekolady, wiórki kokosowe oraz płatki migdałów. Więc to wersja na bogato :) Nie chciało mi się siekać składników, więc ciężko było je równo pokroić ;)
Mocno polecam!

A co powiecie na domowe żelki

niedziela, 23 marca 2014

Zdrowe chipsy z buraka i marchewki

Pamiętacie chipsy z jarmużu? Tym razem mam dla Was chipsy z łatwiej dostępnego warzywa - buraka.

Przepis zaczerpnęłam stąd

Bardzo cienkie plasterki uzyskałam dzięki obierakowi do warzyw.
Dodałam oliwę z oliwek wymieszaną z przyprawami: sól, papryka ostra i słodka, chili, suszone pomidory z czosnkiem. Możecie wybrać mieszankę jaką najbardziej lubicie.

Przed włożeniem do piekarnika:

 Po upieczeniu:


Na tej samej zasadzie można zrobić np.chipsy marchewkowe :)

Myślę, że to świetne zamienniki tak niezdrowych chipsów sklepowych. 

niedziela, 16 marca 2014

Kulinarna niedziela: masło z nerkowców z cynamonem

Muszę się Wam pochwalić! Spełniłam swoje marzenie! Zrobiłam pierwsze własne masło z orzechów! :D
Idealna konsystencja, bez konserwantów, w dodatku niebo w gębie!

Wszystko dzięki zakupowi nowego blendera :) Tyle radości nie sprawił mi dawno żaden zakup ;) Chyba jestem prawdziwą kucharą!

To teraz efekty:


                                Wybaczcie ten 2013, ale drukując etykietę nie zauważyłam, że coś jest nie tak ;)

Po ten przepis (i nie tylko) odsyłam do Jadłonomii, nic w nim nie zmieniałam, więc bez sensu byłoby go tu przeklejać. Mogę jedynie dodać, że użyłam nerkowców z rossmanna.

Jeśli tylko macie sprzęt, który pozwala na zrobienie takiego masełka to jak najbardziej polecam!
Już mam w planach masło migdałowe i kokosowe!

Niedziela dla włosów: płukanka octowa

Wiem, że jestem już nudna, ale znów Was dziś pomęczę niedzielą dla włosów. Jak wiadomo najważniejsza jest systematyczność, dlatego też nie mogłam dziś o nich zapomnieć.

Tak jak już pisałam, prawie codziennie na noc wcieram we włosy olejek, a rano je myję i nakładam na chwilę maskę/odżywkę.
Natomiast w niedzielę funduję im coś więcej. Jest to maska pod czepek i np. jakaś płukanka.

Dziś pod czepek poszła maska drożdżowa Bingospa, a płukankę wybrałam octową.


Płukankę octową stosowały już nasze babcie. Sprawia ona, że łuski włosa się domykają, dzięki temu włosy są wygładzone
i błyszczące.
Przy regularnym stosowaniu możemy liczyć na zmniejszone przetłuszczanie się włosów, wygraną walkę z łupieżem oraz przedłużenie trwałości koloru na farbowanych włosach.

Do przygotowania płukanki potrzebujemy 1 litr wody (najlepiej przegotowanej i wystudzonej) oraz 1 łyżkę octu (ja używam jabłkowego z rossmanna).

Po wyschnięciu włosów w końcówki wtarłam kropelkę mojego ukochanego olejku arganowego :)

Tradycyjnie zdjęcie włosów (tym razem tylko z lampą, bo było pochmurno i zdjęcie wyszło ciemne):

Stosujecie płukanki? Jakie polecacie?

środa, 12 marca 2014

Rzęsy do nieba, czyli odżywka do rzęs AA Long 4 Lashes - efekty

Zawsze marzyłam o firankach rzęs. Nie raz nabrałam się na obietnice producentów tuszy, którzy gwarantowali spektakularny efekt na rzęsach. Gdy już zwątpiłam pojawił się szał na odżywki do rzęs - jednak nie bardzo wierzyłam w cudowne ich właściwości, zwłaszcza, że ceny były zaporowe.

Gdy pojawiła się na rynku odżywka firmy AA Long 4 Lashes też nie bardzo się nią zainteresowałam, mimo, że cena była już bardziej przyzwoita.
Po wielu pozytywnych recenzjach, w tym mojej koleżanki z pracy w końcu i ja dałam się przekonać do zakupu. Znalazłam ją na DOZ-ie w jeszcze lepszej cenie niż w promocji w rossmannie, więc za 62,06zł zakupiłam produkt, który miał w końcu spełnić moje marzenie
o długaśnych rzęsach ;)) (widzę, że teraz jest jeszcze taniej).




Bez zbędnych komentarzy, bo już dużo było recenzji tego produktu przechodzę do efektów jakie osiągnęłam po 1,5 miesiąca stosowania:

Są zdecydowanie dłuższe, bardziej podkręcone i ciemniejsze. Efekt jak najbardziej mi się podoba :D
Po pomalowaniu możecie go ocenić w TYM makijażu (po 2 tygodniach już był widoczny).

Jeśli chodzi o wrażenia to po pierwszym czy drugim zastosowaniu czułam lekkie podrażnienie oczu, jednak szybko minęło.
Ciekawa jestem czy kolejny miesiąc (myślę, że na tyle wystarczy jeszcze odżywki) przyniesie jakąś różnicę.

Dla zainteresowanych skład:

Używałyście?

niedziela, 9 marca 2014

Niedziela dla włosów: płukanka z siemienia lnianego z keratyną i kolagenem

Tak jak w poprzednią niedzielę postanowiłam zrobić dla włosów coś więcej. Oprócz nałożenia olejku Khadi na noc, umyciu włosów delikatnym szamponem i nałożeniu maski pod czepek zastosowałam płukankę z siemienia lnianego. O masce i płukance z siemienia, którą bardzo polecam pisałam TU.



Zastosowałam jednak nie samą płukankę, a z dodatkiem keratyny i kolagenu (do przygotowanej wcześniej i ostudzonej płukanki z siemienia dodałam kilka kropel keratyny hydrolizowanej i kolagenu z elastyną ze sklepu zsk).


Po wyschnięciu włosy były cudownie gładkie, miękkie i lejące.
Zabezpieczyłam jeszcze końcówki serum Marion.

Tradycyjnie już zdjęcia:
bez lampy
z lampą, ale w świetle dziennym

Kulinarna niedziela: crumble jabłkowo bananowe, czyli szarlotka nieco inaczej

Od dawna chodziła za mną szarlotka jedzona na ciepło z lodami. Dziś poddałam się tej zachciance i ją przygotowałam. Jednak nie upiekłam tradycyjnej szarlotki, a wersję nieco odchudzoną - crumble. Według mnie taka wersja smakuje wyśmienicie (bardzo podobnie do tradycyjnej), a jej przygotowanie zajmuje nam mniej czasu. Ponadto jest mniej kaloryczna :) 

Bazowałam na tym przepisie, oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła modyfikacji.
Pierwszą zmianą było dodanie banana - dzięki temu możemy użyć mniej cukru, bo dojrzały banan jest bardzo słodki. Ponadto pokrojone jabłka najpierw skarmelizowałam na patelni, co nadało im karmelowy posmak. Nie dodałam także rodzynek, bo nie miałam na nie ochoty ;)
Gotowi na przepis?

Crumble jabłkowo-bananowe
Składniki:
- 3 jabłka
- jeden banan
- mała łyżeczka cynamonu
- pół szklanki płatków owsianych zmielonych na mąkę (możecie zastąpić np. mąką pełnoziarnistą) + dodałam nieco całych płatków
- 50g masła
- 1 łyżka cukru brązowego do skarmelizowania jabłek
- 1 łyżka cukru do kruszonki (ja użyłam ksylitolu)

Przygotowanie
Jabłka obieramy i kroimy na kawałki, wrzucamy na patelnię, posypujemy 1 łyżką brązowego cukru, delikatnie mieszamy.  Smażymy kilka minut na małym ogniu, aż cukier się rozpuści i oblepi jabłka. Dodajemy pokrojonego na plasterki banana i delikatnie mieszamy. Wykładamy do naczynia żaroodpornego. 
Zmielone oraz całe płatki, cukier i cynamon ugniatamy z kawałkami masła do momentu powstania zbitych grudek. Posypujemy tym jabłka, pieczemy w nagrzanym piekarniku do 180 stopni C przez 30minut.
Podajemy ciepłe, najlepiej z kulką lodów - albo trzema, ale małymi ;)



To jest po prostu pyszne!!!

poniedziałek, 3 marca 2014

Niedziela dla włosów: olejowanie połączone z maskowaniem

Postanowiłam przyłączyć się do akcji Anwen i napisać jak zadbałam wczoraj o swoje włosy.

W sobotę przed snem nałożyłam olejek Khadi na skalp i całe włosy, zawinęłam je w koczek i poszłam spać. W niedzielę rano zanim umyłam włosy nałożyłam na nie maskę Pilomax, ponownie zawinęłam w koczek i nałożyłam termo-czepek, a na to dodatkowo czapkę 
(w celu wytworzenia ciepła pomagającego substancjom odżywczym wniknąć w strukturę włosa). 





Po godzinie umyłam włosy szamponem Alterra, na włosy od linii ucha dosłownie na chwilę nałożyłam maskę Bioetika, odcisnęłam wodę
z włosów i zawinęłam w turban z mikrofibry.



 Po naturalnym wyschnięciu w końcówki wtarłam serum ArganOil Bioelixire.

Tak wyglądały włosy w naturalnym świetle:

 A tak z lampą:

Były tak gładkie i śliskie, że podczas biegania z zaplecionego warkoczyka ześlizgnęła mi się gumka ;) Niestety nie zauważyłam tego od razu i mimo, że biegłam z powrotem tą samą trasą już jej nie znalazłam :(

Swoją drogą słyszałam o gumkach, które nie niszczą włosów, a także nie pozostawiają na nich śladów (InvisiBobble). Muszę je mieć! Słyszałyście o nich? A może już macie?

niedziela, 2 marca 2014

Kulinarna niedziela: omlet cesarski

Zanim dodałam posta z kulinarnej serii chciałam pochwalić się Wam efektami działania odżywki Long4lashes - niestety okazało się, że zdjęcia zupełnie nie oddają efektu, którym ja osobiście jestem zachwycona... No cóż, może uda mi się zrobić nowe zdjęcia na których będzie widać poprawę kondycji moich rzęs. Na chwilę obecną musicie uwierzyć mi na słowo :)

Tymczasem zapraszam na kolejną kulinarną niedzielę. Uwielbiam omlety, ale najbardziej takie ciepłe i pulchne. A jak wiadomo omlety szybko stygną i opadają, więc jak przygotować 2 porcje w tym samym czasie nie mając 2 patelni? Idealnym rozwiązaniem okazał się omlet przygotowany po austriacku. Wystarczy usmażone wcześniej omlety porwać lub pokroić na kawałki i ponownie podsmażyć na patelni. Genialne! Zastanawiam się czemu dopiero teraz znalazłam taki przepis...

Taki omlet możecie podać z owocami, konfiturą lub sosem. Ja jednak dzisiaj proponuję wersję cesarską!

OMLET CESARSKI - przepis dla 2 osób
Składniki:
3 jajka
szklanka mleka
pół szklanki mąki (ja użyłam pełnoziarnistej)
2 łyżki rodzynek
1 łyżka cukru waniliowego (najlepiej domowego)
odrobina otartej skórki z cytryny
szczypta soli
łyżka masła + 1 łyżka oleju do smażenia
1 łyżka cukru (do karmelizowania, ja użyłam brązowego)
opcjonalnie: cukier puder, cynamon do posypania

Przygotowanie
Oddzielamy żółtka od białek. 
Żółtka, mleko, otartą skórkę z cytryny, cukier waniliowy i mąkę mieszamy na gładką masę.
Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z przygotowaną wcześniej masą z żółtek.
Smażymy omlety na rozgrzanym maśle z dwóch stron do zabrązowienia. Kroimy/rwiemy na kawałki, wrzucamy na patelnię, posypujemy rodzynkami i brązowym cukrem. Mieszamy, czekamy, aż cukier się skarmelizuje i gotowe! Przed podaniem możemy oprószyć cukrem pudrem i cynamonem.



Danie świetnie sprawdza się na śniadanie, zwłaszcza takie weekendowe :) Polecam.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...