Lily Lolo vs Astor
Lily Lolo
Zalety: - ma naturalny skład
- nadaje ustom delikatny kolor i zapewnia efekt mokrych soczystych ust:)
- w opakowaniu widoczne są malutkie drobinki, ale na ustach dają one efekt rozświetlenia - nie widać ich, ani nie czuć
- posiada gęstą konsystencję, ale się nie klei
- pielęgnuje usta - nie musimy obawiać się wysuszenia
- nie zbiera się w kącikach
- jak na błyszczyk jest dość trwały (po zniknięciu połysku utrzymuje się delikatny kolor)
Wady:
- ma czekoladowy zapach, który na ustach staje się nieprzyjemny, chemiczny
- na początku wyczuwalny jest chemiczny smak
- cena 39,90
Efekt na ustach:
Odcień to taki brudny róż.
Astor
Zalety:
- ma ładne opakowanie
- posiada filtr UV
- nadaje ustom połysk tafli, lekko mleczny efekt
- nie zawiera drobinek
- gęsta konsystencja, ale nie klejąca
- nawilża usta
- nie zbiera się w kącikach (równomiernie schodzi)
- trwałość dobra jak na błyszczyk
- cena 28,99 (można trafić na promocję)
Wady:
- okropny, duszący, chemiczny smak i zapachEfekt na ustach:
Odcień to taki mleczny naturalny róż.
Cechy wspólne: oba produkty pozwalają na uzyskanie naturalnego efektu na ustach, ładnie się prezentują - efekt tafli, mają prawie identyczny odcień - są idealne do makijażu 'nude', ponadto nawilżają i są dość trwałe jak na błyszczyki. Jednak zarówno Lily Lolo jak i Astor mają nieprzyjemny chemiczny zapach.
Podsumowując: cena przekonuje do Astora, bo Lily Lolo niczym szczególnym się nie wyróżnia oprócz naturalnego składu. Ale czy zapłacimy za to 40zł? Ja nie.
Za to błyszczyk Astora swoim zapachem i smakiem mnie na tyle zniechęcił, że innych odcieni nie kupię.
A Wy który wolicie? Macie jakieś doświadczenia z tymi błyszczykami?
Nie miałam żadnego z nich, ale bardziej kusi mnie Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńJest godny polecenia, tylko ten zapach...
UsuńPiękne kolory!
OdpowiedzUsuńTak, lubię takie:)
UsuńDla mnie bardziej podoba się ten z Astora, ale nie miałam jeszcze żadnego na ustach...
OdpowiedzUsuńPrzed zakupem powąchaj jeśli będzie tester:)
UsuńŁadne kolorki :) Ja też żadnego nie testowałam pewnie dlatego że rzadko używam błyszczyków ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero przekonuję się do pomadek :D
UsuńWyglądają prawie identycznie, ale ja bym się skusiła na Lily Lolo:)
OdpowiedzUsuńTak, są prawie identyczne!
UsuńCzyli jednak najlepiej zainwestować w lolka i cieszyć się naturalnym składem i fajnym zapachem :)
OdpowiedzUsuńNaturalnym składem tak, ale zapach mi nie odpowiada:(
UsuńŁadny kolor, też takie lubię. Kiedyś miałam ten Astora, ale średnio byłam zadowlona, pamiętam, że bardzo szybko mi się popsuł- nie dawał już takiego efektu. Z takich odcieni to polecam błyszczyk Bell , nie pamiętam dokładnie nazwy, ale chyba klasyczna seria bo ma świetną gąbeczke, która bardzo łatwo się malować " w biegu" :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie :) Zerknę na niego ;)
Usuń